Popularne posty

Powered By Blogger

niedziela, 16 marca 2014

wszystko w jednym

Nie pisala, bo uznałam, że napisze za jednym razem. Tak wiec, w piątek byłam u alergologa, taka zwyczajna wizyta, ale przy okazji zapytałam się czy mogę iść na weterynarie. Pani mi pozwoliła, ale powiedziała że w 100% nie wiadomo, czy to dobry pomysł, bo mogę dostać atak astmy przy kontakcie ze zwierzakami. Ale ja i tak sprobuje, pokarze wszystkim, że jestem dzielna, że umiem walczyć o swoje i uda mi się osiągnąć swój cel. Później jak wracaliśmy mama była cala w strachu, bo jak chciała wcześniej zaparkować to coś się stalo z autem, no ale jakoś zaparkowala i poszłyśmy do szpitala. Ale jak juz jechaliśmy z powrotem to dalej coś się działo, jak staliśmy na światłach, to jak zaświeciło zielone światło, nie umialysny ruszyć, ale jednak w końcu ruszyło, jechaliśmy dalej, a za chwile znowu na światłach to samo, tylko że tym razem juz nie zapaliło. dzwOnilam do taty, ale ten nie odbierał, mama cała wściekła, po jakiś 10 minutach podjeżdża laweta. Mama myślała ze to ktoś zadzwonił. Okazało się że ten pan przejeżdżał przypadkiem. Niestety nie mogliśmy nic zrobic, jak tylko wziąć go na lawetę i zawieźć do domu. No i to tyle z tego jak by najzwyklejszego dnia :D
Wczoraj mama odrawiala urodziny, przyszło tyle gości, bylo tyle roboty, że ja prawie czy czas siedziałam z mamą w kuchni. No ale jakoś poszło. Ostatni goście poszli o 01.00.!! Haha, trochę się zasiedzieli. Ale i tak bylo fajnie.
A dzisiaj ciag dalszy urodzin. Wczoraj byli znajomi i ciocie, wujkowie, a dzisiaj babcie i dziadek. Nie rozmawiałam z nimi długo, bo musiałam robić referat z fizyki, którego jeszcze nie skończyłam. Z soboty na niedziele nocowal u mnie przyszywany kuzyn. Dom wygląda jakby prEszlo przez niego tornado, ciekawe kto to będzie sprzątał :D

Zapomniała o najważniejszym, pogodzlam się z "nim", ale ostatnio powiedziałam Smerfetce, co czuje, że czuje się odtracona, że kolegyje się ze mną tylko dlatego że zostawia u mnie rower. Wyszło na to że to moja winna. ale po 5 minutach się pogodzilysmy.

kurcze no nie, teraz sobie przypomniałam, że u lekarza byłam w czwartek, a w piątek byłam na konkursie. Wiec jeszcze o nim trochę opowiem. Jechaliśmy do Bierunia, miał się odbyć konkurs o lekturach. Myślałam że nie mamy szans jak zobaczyłam tych wszystkich ludzi. Nasz zespół liczył 3 osoby. Bylo 12 zadań, Byków połowie byłyśmy na 1 miejscu, ale długo to nie trwało. Dopiero pod koniec zorintowalysmy się że brakuje nam 0,5pkt do 3 miejsca. Niestety bylo juz za późno, ostatnie zadanie bylo najgorsze. Musieliśmy dokończy scenę z małego księcia. Mieli nie oceniać zdolności plastycznych, ale okazało się, że jednak go oceniali. Gdybym wiedziała, że będzie takie zadanie wzielabym kredki i bym to wygrała, a oni dali nam jalkies gazety i weź tu teraz coś z nimi zrób. Okazało się że nasz projekt nie był wystarczająco dobry i mieliśmy 4 miejsc. 0,5 pkt nam tylko brakło. Jak wracaliśmy to pani cały czas marudzila, że tylko 0,5pkt, i takie tam. Myślałam że pełne ze śmiechu. Ja tam się cieszę z 4 miejsca, był to konkurs powiatowy, wiec nie taki łatwy. Za to jesyemy najepsze w naszym mieście!!!

A teraz dobranoc, kolorowych snów. Jak to mówi mój brat: karaluchy pod poduchy, a szczypawki pod nogawki :D

niedziela, 9 marca 2014

Idealny facet, czy taki w ogóle istnieje?

Dzisiaj nic takiego się nie wydarzyło. Byłam u Smerfetki, żeby zrobic  zadanie z matmy. Gadalysmy my o "nim". To juz jego kolejna taka scena. no ale coz , człowieka się nie zmieni. Smerfetka nie dawno poznala  tego"idealnego faceta" dzisiaj zaprosiła go do siebie na kawę. Miała zazwonic :D , ale jakoś nie dzwoni  a waszym zdaniem jaki powinien być ten "idealny  facet"?

sobota, 8 marca 2014

dzień kobiet

Co dostalyscie dzisiaj od swoich panów? Ja dostaam od swojego braciszka pięknego kwiatka, od taty nic bo niestety znowu wyjechal...wiecie co? Jakoś mi się tak smutno dzisiaj zrobiło, że jestem taka samotna, tak wiem mam rodzinę, ale brakuje mi takieiej osoby która by mnie przytuliła, wysłuchała. Ale najwidoczniej muszę jeszcze poczekać :D
Moe  trochę późno, ale wszystkiego dobrego moje drogie :*

kolejna kłótnia

Nie uwierzycie, poklóciłam się z "nim". Poszło o to, że Smerfetkka( która też się z nim pokłóciła) na spr z chemii nie pomogła mu. On potem zaczął skarżyć panu, że Smerfetka mi pomaga. no i tak się Zaczęło. Zachowuje sie on jak jakiśes rozwydrzone dIecko. mu trzeba dawać wszystko, ale jak chce sie coś od niego to ci tego nie da. tak samo jest z pomaganiem na spr. Ale do rzeczy, w szkole udawał zże nas nie zna, a wieczorem pisze mi na fejsie "cześć" z takim głupim uśmiechem. Napisałam mu, że wiedziałam że tak będzie. A on mi na to że jestem jasnowidzem i, żebym mu podała zadanie z htorii. Co za tupet ma ten synek! A potem zaczęliśmy sie wyzywać,, szczerE mowiac nawet mnie to smieszylo. ale jak zaczal mowic o mojej rodzinie rzeczy obraźliwe, że man dużą rodzinę, ze nie wiem jak moja mama daje sobie rade to już mnie wkurzył, zaczęłam mu pisać że moze i mam dużą rodzinę ale mją mam a on nie ma jej wcal. Może tylko pomarzyć o rodzeństwie.! Denerwuje mnie takie coś, jeśli ma coś do mnie to niech mi to powie, a od mojej rodziny wara!! dla niego liczy sie to czy ma air  maxyy i drogi zegarek, dla mnie liczy sie to co ludzie mają w sercu. Wydaje mi sie że to dlatego że zostałam wychowana pośród tak licznej rodziny i umiem docenić to czego inni ludzie nie umieją. on jest tak rozwyzdzony! Strasznie sie wywyższa, myśli że jak kupi sobie coś drogiego to jest fajny. Lubi mi dogadywać z tego powodu, że ja mam zwykle trampki, a on air maxy. Ale powiedzcie mi po co mi takie buty?! Tez sobie mogę takie kupić, jeśli ktoś mysli , że jeśli ma sie dużą rodzinę to trzeba być biednym, to się grubo myli, moge mieć co chce. ale mI .  wystarcza trampki i jestem szczęśliwa, wcale nie mussze ubierać sie w drogich sklepach. Co moze jestem z tego powodu gorsza?! Jeśli mu to nie odpowiada to niech spada, widocznie nie jesteśmy sobie pisani.

walentynki

Wiem, wiem trochę przedłużyło się to sprzątanie. Sprobuje Wam to teraz wszystko wynagrodzić i opowiedzieć wszystko co się ze mną działo jak tutaj nie pisałam.
a wiec, moze zacznę od walentynek, wiem bylo to dawno temu, ale to chyba od wtedy się zaczęło. W szkole była poczta walentynkowa, każdy mógł wrzucić liscik. Wiedziałam, że dostane od Smerfetki i innej koleżanki, ale jak rozdawali to dostałam jeszcze jeden liscik, taki bardzo malutki. Myślałam, że to moze z mojej klasy robią sobie żarty, wiec szybko schowalam sobie ten liscik do zeszytu. Gdy wróciłam do domu, musiałam szybko go rozpakować. Dziwnie się wtedy czułam. pisało tam, że zobaczył  mnie na zawodach i że bardzo wpadłam mu w oko, bylo tam też coś od niego, bylo to coś w rodzaju wiersza. Mimo rażących błędów  jezykowych zrobilo mi sie na prawdę bardzo miło. Nie spodziewałam się tego, szkoda tylko , żee nie wiem kto to jest. moze Wy macie jakieś pomysły jak "go" odszukać? :-D

piątek, 7 marca 2014

Wszystko od nowa

Muszę się Wam do czegoś przyznać...strasznie nakręciłam sie z początku na tego bloga, a potem jakoś to minęło. Dlatego właśnie skończyłam pisać. Ostatnio trochę o tym myślałam i wydaje mi się, że to była straszna głupota. Lubiłam opisywać co mi się przydarzyło i w ogóle. Postanowilam, że znowu zacznę pisać. Tym razem już nie skończę tak z dnia na dzień. Przepraszam Was bardzo za to...Mam Wam tyle do opowiedzenia! Ale teraz musze iść pomóc tacie posprzątać w ciężarówce, bo za chwile wyjeżdża znów do pracy. :D

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Umieram z nudów...

Witam Was kochani.! ;)
Nie pisałam ostatnio, bo nic takiego się nie wydarzyło, ale opiszę Wam teraz wszystko co się wydarzyło do tej pory. Może będzie ciekawiej ;). 

Więc w piątek poszłam z siostrą i psem do weterynarza, zaszczepić go.
My do weta mamy spory kawałek, a jeszcze ten mróz. Myślałam, że mi nos za chwile odpadnie :D
Gdy już doszłyśmy okazało się, że weterynarz znowu zmienił godziny otwarcia. Ja już taka wkurzona, że jutro będę musiała iść znowu...Następnego poszłam z nim znowuż i tym razem już był. Myślałam, że będę skakać z radości, chciałam mu powiedzieć coś głupiego, o tym że wczoraj tutaj byłam i nikogo nie zastałam, ale się powstrzymałam ;) Jak już wracałam, wiecie co zauważyłam?  Że mój pies (Drops) boi się samochodów, nie jakoś panicznie, ale się  boi. Ciężarówek boi się od małego, chociaż nic mu żadne auto nie zrobiło. Więc nie wiem skąd ten lęk. Może wy wiecie? 
Potem miałam się  spotkać ze Smerfetką, lecz ta w ostatniej chwili odwołała spotkanie, bo źle się czuła. Była strasznie wkurzona, bo taka chora, a ciągle się z kimś spotyka. Wieczorem jeszcze się z nią pokłóciłam, bo ostatnio pytałam się jej czy idzie ze mną 30 stycznia na zawody z kosza. Ona powiedziała, że jej się nie chce, bo to przez ferie itd. Więc ja też z nich zrezygnowałam, nawet powiedziałam dziewczynie która to organizuje, że nie mogę przyjść. A ta mi wieczorem pisze, że może pójdzie jednak na te zawody, bo ta dziewczyna co to organizuje się jej zapytała, czy chce iść. Napisałam jej co o tym myśle, a ta, że mogę się jescze raz zapisać, a ja na to, że nie będę się znowu zapisywać, no bo jak to wygląda. Najpierw nie może a teraz jakimś cudem, gdy idzie jej przyjaciółka to może. Napisałam jej to. A ona na to, że jestem bezczelna itd. Byłam już nabuzowana, że myślałam, że za chwile jej coś powiem. Nie chciałam się kłócić, jakoś tak samo wyszło, czegoś takiego się nie robi...
Wczoraj się z nią spotkałam, myślałam, że nie będzie chciała po wczorajszym ze mną gadać, chociaż ja też nią miałam ochoty. Ale jak do niej przyszłam, to zachowywała się tak jakby się wczoraj nic nie zdarzyło, więc ja też postanowiłam się już tym nie przejmować. Rozmawiałyśmy wczoraj przez kamerkę z różnymi osobami, bo nam się nudziło. :D Jak zadzwoniłyśmy do jednej to właśnie robiła sobie kolacje i jadła przy nas. Ser jej spadł na ziemie, ale co tam podniosła go i dalej jadła. Fajnie wczoraj było ;D

A dzisiaj? A dzisiaj idę ze Smerfetką do szkoły, bo musi zmienić papiery, bo chce iść na inny profil niż zaznaczyła na podaniu. A ja idę, bo chcę zobaczyć jak to wszystko wygląda i wgl. A potem idziemy do kawiarni ;)
Opowiem  Wam jak wrócę :)