Witam Was kochani.! ;)
Nie pisałam ostatnio, bo nic takiego się nie wydarzyło, ale opiszę Wam teraz wszystko co się wydarzyło do tej pory. Może będzie ciekawiej ;).
Więc w piątek poszłam z siostrą i psem do weterynarza, zaszczepić go.
My do weta mamy spory kawałek, a jeszcze ten mróz. Myślałam, że mi nos za chwile odpadnie :D
Gdy już doszłyśmy okazało się, że weterynarz znowu zmienił godziny otwarcia. Ja już taka wkurzona, że jutro będę musiała iść znowu...Następnego poszłam z nim znowuż i tym razem już był. Myślałam, że będę skakać z radości, chciałam mu powiedzieć coś głupiego, o tym że wczoraj tutaj byłam i nikogo nie zastałam, ale się powstrzymałam ;) Jak już wracałam, wiecie co zauważyłam? Że mój pies (Drops) boi się samochodów, nie jakoś panicznie, ale się boi. Ciężarówek boi się od małego, chociaż nic mu żadne auto nie zrobiło. Więc nie wiem skąd ten lęk. Może wy wiecie?
Potem miałam się spotkać ze Smerfetką, lecz ta w ostatniej chwili odwołała spotkanie, bo źle się czuła. Była strasznie wkurzona, bo taka chora, a ciągle się z kimś spotyka. Wieczorem jeszcze się z nią pokłóciłam, bo ostatnio pytałam się jej czy idzie ze mną 30 stycznia na zawody z kosza. Ona powiedziała, że jej się nie chce, bo to przez ferie itd. Więc ja też z nich zrezygnowałam, nawet powiedziałam dziewczynie która to organizuje, że nie mogę przyjść. A ta mi wieczorem pisze, że może pójdzie jednak na te zawody, bo ta dziewczyna co to organizuje się jej zapytała, czy chce iść. Napisałam jej co o tym myśle, a ta, że mogę się jescze raz zapisać, a ja na to, że nie będę się znowu zapisywać, no bo jak to wygląda. Najpierw nie może a teraz jakimś cudem, gdy idzie jej przyjaciółka to może. Napisałam jej to. A ona na to, że jestem bezczelna itd. Byłam już nabuzowana, że myślałam, że za chwile jej coś powiem. Nie chciałam się kłócić, jakoś tak samo wyszło, czegoś takiego się nie robi...
Wczoraj się z nią spotkałam, myślałam, że nie będzie chciała po wczorajszym ze mną gadać, chociaż ja też nią miałam ochoty. Ale jak do niej przyszłam, to zachowywała się tak jakby się wczoraj nic nie zdarzyło, więc ja też postanowiłam się już tym nie przejmować. Rozmawiałyśmy wczoraj przez kamerkę z różnymi osobami, bo nam się nudziło. :D Jak zadzwoniłyśmy do jednej to właśnie robiła sobie kolacje i jadła przy nas. Ser jej spadł na ziemie, ale co tam podniosła go i dalej jadła. Fajnie wczoraj było ;D
A dzisiaj? A dzisiaj idę ze Smerfetką do szkoły, bo musi zmienić papiery, bo chce iść na inny profil niż zaznaczyła na podaniu. A ja idę, bo chcę zobaczyć jak to wszystko wygląda i wgl. A potem idziemy do kawiarni ;)
Opowiem Wam jak wrócę :)
Hej ;)
Nazywam się Ania, jestem miłą (dopóki ktoś nie podniesie mi ciśnienia) i mocno zakręconą nastolatką, ale jestem także wredna, bezczelna, ale jakże zadowolona z siebie! ;D Uwielbiam rysować i czytać książki, ale najbardziej uwielbiam zwierzęta. Niestety moje życie nie jest tak kolorowe jak to niektórym się wydaje...
Zapraszam was do swojego świata...
Będzie się działo...
Nazywam się Ania, jestem miłą (dopóki ktoś nie podniesie mi ciśnienia) i mocno zakręconą nastolatką, ale jestem także wredna, bezczelna, ale jakże zadowolona z siebie! ;D Uwielbiam rysować i czytać książki, ale najbardziej uwielbiam zwierzęta. Niestety moje życie nie jest tak kolorowe jak to niektórym się wydaje...
Zapraszam was do swojego świata...
Będzie się działo...